Nie tylko szafy
Nie sztuka zabudować garderobę „w pestkę”, od góry do dołu wypełniając przestrzeń szafami przy ścianach. Jest to rozwiązanie nie tylko kosztowne, ale też nie zawsze wygodne. Przede wszystkim w małych pomieszczeniach szafy w ogóle się nie sprawdzają. Ale i w większych garderobach nie wszystko musi być trzymane za drzwiami. Dobrze jest mieć jedną zamkniętą szafę na „strategiczne” czy wyjątkowe ubrania – trzeba przecież chronić suknię balową, garnitur ślubny czy inne tego typu rzeczy. Nie chcemy, aby spłowiały, były narażone na kurz, niech więc mają swoje wyjątkowe miejsce. Jeśli garderoba jest duża, a lubimy trzymać rzeczy zamknięte, takich szaf może być więcej. Zostawmy jednak koniecznie nieco miejsca na otwarte półki i wieszaki. Potrzebna jest nam także przestrzeń na odkładanie i sortowanie odzieży. Pamiętajmy więc o miejscu na zwykłe haczyki, na których można powiesić coś na chwilę, oraz o blacie, na którym da się położyć stertę ubrań. Dlatego oprócz szaf otwartych i półek przydaje się na przykład komoda. Rząd półek dobrze jest przerwać, wstawiając między nie niski mebel z blatem albo choćby wnękę na najprostsze, mocowane do ściany wieszaki. Najwygodniejsza garderoba to taka, w której jest miejsce na krzesło. W każdej powinno być lustro. Jeżeli możemy zagospodarować tylko dwie ściany, powieśmy je na trzeciej, tam, gdzie nie ma miejsca na półki. Jeśli będzie dochodzić do podłogi, w magiczny sposób powiększy pomieszczenie i sprawi, że będzie w nim przyjemniej przebywać. Lustro jest potrzebne zawsze, a nie trzeba na nie wiele miejsca, bo może być nawet bardzo wąskie. Ważne, aby sięgało nisko i mogło odbić całą postać.